Luchia-chan
Różowa Syrenka

Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzielnica Marzeń
|
Wysłany: Pią 0:03, 07 Gru 2007 Temat postu: Story Kotori Shirakawa |
|
|
Blog na którym umieszczane są rozdziały z serii "Story Kotori Shirakawa":
[link widoczny dla zalogowanych]
Rozdział I
Przez purpurową zasłonę, dostał się promyczek słońca, który padał na jej jasnej karnacji twarz. Budząc się, przetarła dłońmi oczy i cichutko ziewnęła. Postawiła nogi na podłogę, na które po chwilę włożyła kapcie o kształcie króliczków. Podeszła do okna, odsłoniła zasłony i spojrzała się w błękitne niebo, ozdobione puszystymi, białymi chmurami. Wyciągła ręce wysoko i się rozciągnęła. Podeszła do szafy, z której wyciągła swoje codzienne ciuchy. Idąc do łazienki, wzięła w rękę mundurek szkolny, aby go włożyć do pralki, gdyż tego dnia zaczął się weekend. Odkręciła kran o obmyła twarz. W trakcie mycia zębów, usłyszała dźwięk dochodzący z telefonu, który znajdował się w salonie. Nie zważając na szczoteczkę, którą miała w ustach, szybko pobiegła, aby odebrać.
- Halo?- sepleniąc zapytała Kotori.
- Słucham? Kto mówi? – zadała pytanie osoba po drugiej stronie linii.
Dziewczyna wyciągnęła szczoteczkę z ust i odpowiedziała – Kotori.
- Cześć! Tu Yukine. Idziesz z nami na zakupy? – zapytała z radością Nonaka-san.
- Z ‘nami’, czyli z kim?
- Ze mną i Mei. – odpowiedziała.
- Hmm. To zależy o której..
- ZARAZ! – przerwała jej filotetowooka dziewczyna.
- Ale j a dopiero się obudziłam – powiedziała Kotori – i jestem w piżamie. – dodała.
Yukine udała, że jej nie słyszy i powiedziała – To zaraz wpadniemy po Ciebie. Bądź gotowa.
-Ale.. No dobra.
Rzuciła słuchawkę i pobiegła z powrotem do łazienki, aby się ubrać. Dryyn dryyn! Dźwięk dobiegał z holu.
-„To chyba dziewczyny.” – pomyślała Kotori.
Ubierając skarpetkę, w podskokach podeszła do drzwi. Stojąc z bez jednej skarpetki na nogach, pociągnęła za klamkę i usłyszała:
- Wiiiiitaj słońce! – krzyknęły chórem siostry.
- Co tak szybko? Chodźcie, wejdźcie. Muszę jeszcze coś zrobić.
- Właśnie widzę. – powiedziała Meiuni.
- Gdzie masz skarpetkę? O! Jaka ładna czapka. – zaśmiały się dziewczynki.
- Bardzo śmieszne. Po prostu, tak się śpieszyłam, że zamiast założyć skarpetę, musiała się jakimś cudem znaleźć na moich włosach. – próbowała wytłumaczyć niebieskooka.
- Dobra, dobra .. koniec tego dobrego. Ubieraj się i wyruszamy w miasto.
2 min później ..
- Jestem gotowa. Możemy iść.
Dziewczęta ruszyły przed siebie. Słońce mocno grzało, w powietrzu ulatniał się mocny zapach kwiatów, a ptaki śpiewały swe pieśni. Mijały wiele osób, ale spośród ich wszystkich, zwróciły większą uwagę na chłopaka o jasnych włosach. Siedział na ławce. W ręku trzymał książkę, którą jak wyglądało, czytał. Mei wzięła za rękę Yuki i poszła na wprost siebie, zaś Kotori, dalej wlepiała oczy w przystojnego nastolatka. Nagle on podniósł głowę i spojrzał na różowowłosą dziewczynę i Uśmiechnął się lekko do niej. Zawstydzona dziewczyna zarumieniła się i pobiegła do dziewczyn.
- Co z Tobą? Co taka czerwona jesteś? – zapytała ciekawa Yukine.
- Ni..ni.. ee.. nic. Tak jakoś tylko .. . – jąknęła Tori.
- Wiem. Chodzi o tego chłopaka. Spodobał Ci się? – zapytała Mei.
- Nie! Co ty mówisz do cholery! On nic dla mnie nie znaczy ..
- ‘Nic dla Ciebie nie znaczy’? – nie dając za wygraną, pytały dalej dziewczyny.
- Oj .. źle to ujęłam ..
- Ciekawe z jakiego powodu.. Ale j a już nic nie mówię. – powiedziała z chichotem Yuki. – O! Wejdźmy do tego centrum!.
Naprzeciwko dziewcząt stał duży budynek, w którym znajdowało się wiele ciekawych sklepów. Najpierw obeszły wszystkie z odzieżą, później do sklepu z porcelaną, a na końcu do małej, przytulnej kawiarni. Siadły przy stoliku i zamówiły trzy filiżanki cappucino z lodem. Rozmawiały o różnych sprawach, nie tylko szkolnych. W głowie Kotori, został uśmiech tego chłopaka. Zamyślona Tori przestała słuchać swoich przyjaciółek.
- A ty co sądzisz o nowej piosence z lekcji muzyki? – zapytała Mei, zamyślonej dziewczynce.
- Ziemia do Koti, ziemia do Koti.. – powtarzała Yu.
- Yyyy.. taa .. aak?
- Co ty robisz? Niech zgadnę .. myślisz o nim.
- Co ty gadasz?! Nigdy w życiu .. a że niby o kim?
- No o tym ładnym chłopcu, którego widziałyśmy w parku.
- O nie! O nim, na pewno nie! On był taki brzydki .. . – wypierała się Kotori.
- Tak, tak, tak .. I co jeszcze? Powiem ci wprost. Zadurzyłaś się.
- Nawet tak nie mów. W ogóle nie można w kimś się zakochać, gdy widziało się go jeden raz, i to w dodatku pierwszy i ostatni.
- A skąd wiesz, że ostatni? Nie wiadomo co będzie jutro, pojutrze i tak dalej.
Koti i Mei nadal prowadziły ‘konfrontację’, aż naglę Yukine powiedziała:
- Dziewczyny patrzcie! To ten chłopak.
Kotori schowała się za Mei. Nastolatek szedł w ich stronę, a Tori coraz bardziej się trzęsła ze zdenerwowania. Chłopak doszedł do solika przy którym siedziały bliźniaczki. Zrobił jeszcze dwa kroki w przód i spojrzał na dół. Zobaczył dziewczynę o różowawych włosach. Meiuni poklepała ręką Tori. Różowowłosa podniosła wzrok i ujrzała tego samego chłopca, którego widziała w parku. Patrzeli sobie głęboko w oczy. On znów się uśmiechnął, a Kotori zarumieniła się ze wstydu.
- Cześć. – powiedział chłopak i poszedł dalej.
Dziewczyna wstała i spojrzała gdzie idzie nastolatek.
- I co? Może się nie zakochałaś? Widziałyśmy jak się na niego patrzałaś. – Powiedziały chichocząc siostry.
- Eeee.. – nie dokończyła zawstydzona dziewczyna – chodźmy już do domu. –dodała.
- Okey, nie ma sprawy.
Słońce powoli zachodziło, ptaki latały nisko pod fioletowym niebem, co oznaczało, że będzie padać. Pary chodziły ścieżkami, a dziewczęta każdej z nich się przypatrywały. Kotori, Yukine i Meiuni marzyły o prawdziwej miłości, w którą wierzyły bardzo głęboko. Jedna z nich, myślała, ze ta miłość już nadeszła..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Luchia-chan dnia Pią 13:23, 07 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|