~Nasze obyczaje~

Misuzu

Ponieważ niektórzy czekają na rozwój, postanowiłam dać taki temat.
Chciałam tutaj opowiedzieć trochę o naszym wspólnym życiu z Yen. Jak każde przyjaciółki mamy swoje przyzwyczajenia. Tak na wstępie:
Ja i Yenefer[Julia i Ola] chodzimy do 6b Ogólnokształcącej szkoły muzycznej I i II stopnia imienia Henryka Wieniawskiego w Łodzi na ulicy Sosnowej9[ufff]. Siedzimy w drugiej ławce, w rzędzie przy oknie, za nami siedzi pewien cholernie wkurzający osobnik, Landryn[ty chamie jeden +_+]Na lekcjach zawsze bazgrolimy mangę i piszemy "liściki"[No, na matmie w końcu trza coś robić oprócz matmy bo to strasznie nudne!]. Gorzej, jak nas przyłapią...ale rzadko się zdarza. Tylko nie wolno rysować mang przy naszej wychowawczyni bo ona tego barrrdzo nie lubi...W klasach 1-3 miałyśmy na świadectwach jedną uwagę: "korespondencja na lekcji" xP. Nasi nauczyciele są mili i fajni[oprócz pewnej PANI OD KS-U....*glebs*]. Co roku odbywa się konkurs solfeżowy...znaczy, ze słuchu. Pierwszy etap, pisemny jest obowiązkowy dla wszystkich. Siadamy na sali kameralnej i piszemy to, co usłyszymy od pani prowadzącej. Potem ona wybiera 10 najlepszych prac i te osoby przechodzą do etapu drugiego, w którym trzeba coś...zaśpiewać TT_TT.
Ja i Yen się przedostałyśmy. Ja na 4 miejscu z 10, ona na 7. Czekamy na wyniki. W tamtym roku ja miałam wyróżnienie, a Ola 3 miejsce, a w jeszcze poprzednim, ja drugie miejsce a Ola wyróżnienie(no jakoś się tak złożyło ^^"). Noooo....to chyba wszystko. Jak mi się coś przypomni, to dopiszę.

Misuź

Arisu Touin

Heh. Mnie i Niph porozsadzali, ale przez zachowanie chłopców.
Na teorię już nie chodzę (a jak, wagary), ale pani kazała nam siedzieć oddzielnie.
Solfeże... rozumiem ten ból. My na każdej lekcji mieliśmy coś takiego- rozgrzewka- interwały. Trójdźwięki. Dominanta seprtymowa (rozpoznawanie). Dyktando rytmiczne. Melodyczne. Pamięciowe. Dwógłosówka. A co miesiąc śpiewaliśmy ćwiczenie z solfeża. A macie... taki, co na okładce napisane są dźwięki solmizacją?

Misuzu

Pfff. My mamy to samo na KS-ie. Dominanta Septymowa to jakiś koszmar[tak w ogóle, nic z tego nie rozumiem >P]. Co do solfeża...widzisz, nasza klasa na Kształceniu jest podzielona na trzy grupy. Jedna u pani Paprockiej, druga u Cichońskiego, trzecia u Redeł. Niestety, los chciał, żeby Yenefer była w innej grupie niż ja[bo było to wybierane drogą losowania...], więc ona jest u Paprockiej, a ja u Redeł. Tak się składa, że wyjątkowo nie lubię "paproci", więc chociaż dobrze, że trafiłam do Redeł, która z kolei jest bardzo miła i przyjemna. Paprocka jest ostra i karze używać solfeżów, ale w naszej grupie tak nie ma. Prawie w ogóle nie używamy ich, a jeśli już, to mamy inne, takie malutkie "małe solfeże"[to te, o których myślisz? Mają solmizację na okładce...]. Eh.

Arisu Touin

Tak. Też mam.
My mamy audcycje i kształcenie z jednym wykładowcą. Chór z innym, granie, oczywiście, z innym.
Te solfeże są okropne.
Ostatnio śpiewaliśmy ćw...<zerka>: 671, 661 i najgorsze- 659.

Misuzu

My jakieś tysięczne śpiewaliśmy[><], w ogóle nienawidzę tego, szczególnie dyktand melodyczno-rytmicznych...TO jest horror. Nawet, jeśli bardzo dobrze mi to idzie, to tego nie znoszę. Interwały nawet lubię, bo są łatwe, ale trójdźwięków też niezbyt...szczególnie ich przewrotów.
~
Aha, i w drugiej części konkursu solfeżowego kazali mi i Yen zaśpiewać...trójdźwięk zmniejszony w dół od cis! +__+ Ci to mają pomysły! Przewroty też. Na szczęście ja nie miałam dominanty septymowej, ale Yenefer miała...współczucie, jakby co.

Arisu Touin

No... to ja się cieszę, że jestem na moim zadupiu.
A mieliście coś takiego, jak 'karnet melomana'?

Misuzu

Nie miałyśmy...a cóż to takiego? Jaka nazwa >D

Arisu Touin

Koncerty się zbiera- obowiązkowo w tym semestrze 4. Czyli trzeba było na koncertcy chodzić i zbierać podpisy nauczycieli, że się było. A potem, jeżeli się miało 4- ocena z audcyji ta sama. Mniej niż 4- ocena niżej. I że nie mieliśmy podpisanych niektórych, jak ktoś miał więcej niż 4- ocena ta sama. Zwykle to pani podwyższała, ale dobra. Nie będę polemizować.

Misuzu

Hm, dziwne. Ja bym nawet czegoś takiego nie chciała mieć, bo nie wszystkie koncerty mi się podobają. Jak dotąd, tylko 3-4...

Arisu Touin

My MUSIMY chodzić na koncerty.
A dokładniej- MUSIELIŚMY.

Misuzu

My w zasadzie też, ale czasem nam odpuszczają. Czasem wolę mieć koncert na lekcji przyrody. *pani profesor...zemszczę się za ten sprawdzian*

Arisu Touin

My mamy takie na których nie gramy, mamy przyjść i słuchać, to jest po lekcjach.