~The New Mermaid Generation~
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 84, 85, 86, 87, 88, 89 Następny

Dora-chan

była tam zniszczona, jagby spalona kartka, na której było napisane:

R uj e n s! Jeste oblę e. Za k si wa !
Syr y z wego kró stwa. - tyle dało się odczytać

Arisu Touin

Poptrzyłam na Kotoki.
-No już, przestań beczeć.-powiedziałam i otarłam dłonią łzy Kotoki.- Przestań, bo woda w oceanach zwiekszy swój poziom i zatopisz Tokio!

Dora-chan

- Bardzo śmieszne - powiedziałam ponuro nie odkrywając głowy spod włosów. Nie mogłam niczego wygrzdąkać. Nie mogłam niczego wymyślić czym się odgryść, lub pouczyć. A raczej nie miałam ochoty się kłucić. Nie wiedziałam czy z nią gadać, czy ucieć i szukać kogo kolwiek, lub przesiedzieć południe sama w kącie.

Arisu Touin

-Boisz się mnie? Chcesz, żebym poszła?-zapytałam Kotoki i odgarnęłam jej włosy z twarzy.-Powiedz. Tylko powiedz.

Dora-chan

- Nie boję się ciebie. Nie boję się ani ciebie, ani Gaito, ani śmierci. Chce tylko normalnie żyć. Nic więcej. Nie latać co chwile do wroga. Rozumiesz? - miałam totalną załamke

Arisu Touin

-No tak.. mam zadługi język. No ale nie sądzę, byś chciała, żebym tu siedziała, prawda? Jednak oceany są wspólne, a ja mam u ciebie dług. Więc...-powiedziałam i zamknęłam oczy.

Dora-chan

- Jaki dług? ratowałaś mnie ja cie ratowałam. jedynie apady na syreny. - przerwałam. podniosłam się energicznie. wstałam i zaczełam ciągnąć arisu na ląd - wiry wodne! - krzynęłam wyjaśniając

Arisu Touin

-Płyń sama i mnie nie ciągnij! Umiem pływać!-powiedziałam i wyrwałam rękę. Wypłynęłam na powierzchnię. Zaczęłam śpiewać...
Itsuka konna hi ga...kuru to yokan shita...
-O cholera, wybacz Kotoki-krzyknęłam.-Kotoki? Gdzie jestęś?-objerzałam się, bo nigdzie nie widziałam Kotoki.-Kotoki?!?!?!

Dora-chan

leżałam na kamieniu. Wir zbliżał się do mnie co raz szybciej. Jeszcze chwila i zerwie mnie z podłoża. Włosy falowąły mi. Uchyliłam powieki. Widziałam zamazane białe coś. Ciągneło mnie. Gdy odzyskałam siły, na tyle mnie wciągało, że nie moglłam się ruszyć pomimo szybkimi ruchami płetwy

Arisu Touin

Zanużyłam się. Zobaczyłam wir i falę bordowych włosów.
-KOTOKI!!!!-krzyknęłam i podpłynęłam.
Złapałam Kotoki za dłoń i użyłam wszystkich sił, by ją wyciągnąć.
-Zaraz... cię...wyciągnę....chwila...-nie miałam aż tyle siły, jednak z pomocą Kotoki wyrwałam ją z wiru.
Odwróciłam się i zamroziłam część wody. Kostka lodu uniosła się.

Dora-chan

- Dzięki - płynąć tylko pędem bo wir się w tej chwili roztopił. - Ty nie ładny! Idź skąd przyszedłeś! - wrzasnełam nie obracając się

Arisu Touin

- -.-""" Kotoki, płyń gdzieś indziej. Daj sobie spokój. Może wróć do domu Hagu. -powiedziałam i powoli odpływałam w głębiny.

Dora-chan

- Kurde nie mów co mam robić! - tu tak zpowarzniałam że Arsiu nigdy takiej mnie nie widziała - Zatkaj uszy! Voce di perla Marrone!
- Burning festwal strarto! - zaczełam śpiewać Aoi Tori. [wiem to nie moja piosenka ale mnie napadło XD]. Wir się pomniejszał, aż w końcu znikł - to go na troche zatrzyma. nie nadługo. -- potem powiedziałam coś co syknełam z trudem przez zęby - eakułuj Gaito! - po czym stałam się syreną i zmierzałam ku brzegu

Arisu Touin

-A na co?! CO ma się niby wydarzyć?!-krzyknęłam.

Dora-chan

- Nie ma tu tylko jednego wiru - krzyknełam w oddali