~The New Mermaid Generation Chapter 2~
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 73, 74, 75

Arisu Touin

~~Mikeru~~

-Aino... (czy tam jak tam...) może byśmy gdzieś razem kiedyś polecieli?-powiedział z uśmieszkiem i ujął podbródek anielicy.- Bo strasznie śliczna jesteś.

_____________

~~Arisu~~

-Hah. Ciekawe.-powiedziałam i zmierzyłam wściekłym spojrzeniem Marię.- Gaito... wiesz, to bardzo dobry pomysł! Wypróbuję nowe zaklęcia na Marii. Jak coś nie zadziała, to nie będzie wielkiej straty materialnej, prawda? Wymienna na lepszy model.-powiedziałam ze złośliwym uśmiechem.
Wzięłam książkę od Gaito i wyszłam z gabinetu.
-Chikusho, chikusho, chikuso~!-syknęłam.
Głupia Maria! Ona chce się zaprzyjaźnić, by być bliżej Gaito i mi go zabrać sprzed nosa!
Poszłam do biblioteki, rzuciłam książkę na podłogę. Otworzyła się na którejśtam stronie. Położyłam się i zaczęłam ją czytać.
Na tej stronie było, jak manipulować myślami innych.
Ciekawe.
Jednak nie nauczę się tego. Bardzo trudne... ale nie teraz mi na tym zależało.
Przerzuciłam parę stron i znalazłam to, czego szukałam.
'Jak sprawić, by wybrane osoby słyszały twój głos'.
-Hu hu hu... to może być ciekawe!-powiedziałam i zaczęłam ćwiczyć zaklęcie.
***
Gdy już przerobiłam parę zaklęć udałam się znów do gabinetu Gaito.
Zapukałam i weszłam.
-Tym razem nikogo po szafach nie chowasz?-zapytałam.
Gaito siedział sobie i grał w szachy.
-Przyszłam się zapytać, czy mam zrobić coś konkretnego, jakieś zadanie, czy sobie połazić po zamku i pownerwiać Dark Lovers?

Dora-chan

Byłam lekko zarumieniona, ale po chwili pacnęłam z całej siły jego dłoń
- żałosny jesteś! - powiedziałam przystawiając mu palec tuż przed oczy - phi! To że ci się podobam, nie znaczy że to odwzajemniam - chociaż był.. NIEZŁY, to i tak chyba przesadził z romantyzmem. Bez dłuższych wyjaśnień wypaliłam w górę. On za mną
- motto! Minako!
- nie łaź za mną
- stój! Nie przebiję cie walkowerem
- wreszcie gadasz od rzeczy - uśmiechnęłam się chytro. Zatrzymałam się i wyjęłam miecz. Zaczęły lecieć skry od walenia w miecze. Na chwilę oparłam się całym ciężarem na moim mieczu który oparłam na jego. Popatrzyłam się w jego oczy

Rozkojarzyło go to, i łatwo odciełam ostrze jeo miecza od rączki. Po chwili miecz zamienił się na przekrojony flet.
_____________________
Gaito

- Arisu! - podbiegła do Arisu Izul [Izuru jak kto chce] - Gaito prosi cię, abyś zobaczyła z kim walczy Mikaru! Podobno ten ktoś ma od niego znaczną przewagę! A! A po za tym... żal mi ciebie! Nie umiesz nad soba panować co do słów! - i odeszła

Arisu Touin

~~Mikeru~~
-Ło żesz ty!-krzyknął- mój cudowny fleeeecik~!-złapał go i powrócił na ziemię.
Po chwili jednak ze złośliwym uśmieszkiem podniósł się i podniósł miecz, teraz już cały.
-Nie ma to jak parę drobnych zaklęć!-powiedział i zaczął dalej walczyć z anielicą.-Wiesz, masz słodkie oczy... ale one nie potrafią mnie całkiem rozproszyć.-powiedział podczas walki- ale jednak jesteś dobra we władaniu mieczem!-pochwalił ją.

_____________
~~Arisu~~

-Na...co? Znowu powiedziałam coś nie tak? Cholera.-syknęłam.- Jasne, idę...-powiedziałam sama do siebie.
W sumie to wolałabym posiedzieć w zamku niż latać za Mikeru.
Popłynęłam dość wolno na powierzchnię.
-Szlag by trafił tą Marię...-zaczęłam znów swój wywód- czemu jej nie poślą?-jęknęłam.
Poszłam, jak zwykle, w stronę domu Hagumi. Od razu zobaczyłam Mikeru i kogoś jeszcze.
-Chwila... to ta bezczelna dziewczyna, co ucięła rękę Mikeru... heh.-powiedziałam ukrywając się za krzakiem.- No i co mam niby robić?-zapytałam sama siebie.- Jak będzie umierający, to wtedy może coś się przyda zrobić... ale teraz? Posiedzę se i pooglądam... coś ciekawego w końcu.-szeptałam do siebie i usiadłam na ziemi podpierając rękoma głowę, by nie zasnąć.

Dora-chan

- Phi! też mi coś! W takie gry z wykałaczkom to oblewam - odepchnęłam go. Wyrzuciłam ten miecz, I jakby z piór złączył się nowy.
- to jest miecz! - w chwilę posiekałam flet na kawałki i przytknęłam mu ostrze do szyi. - nadal ci tak wesoło? Czy może jeszcze raz powiesz mi coś żałosnego?! - Popatrzyłam na niego. Wyrzuciłam szczątki fletu z jego reki i teraz przytknęłam bliziutko do jego szyi ostrze

Arisu Touin

~~Mikeru~~

-Heh. Niezła jesteś.-powiedział.
Zamknął oczy i złożył ręce.
-I co, masz zamiar mnie teraz zabić?-zapytał z lekką ironią w głosie.

~~Arisu~~
Robiło mi się coraz bardziej sennie. Po chwili sobie uświadomiłam, że nie spałam od conajmniej tygodnia.
Zamknęłam oczy i prawie zasnęłam. (Ta... mój czas, gdy budzę się rano do szkoły. A: Tak, już... zaraz wstaję...)

Dora-chan

- Może ciezabiję, a może tylko ośmieszę, a może po prostu ci wystarczy że cie anielica pokonała! - krzyknęłam. Pacnęłam go z liścia - głupek! W każdej chwili moge cię zabić a ty sobie żartujesz?! Baka! - I walnęłam go z całej siły w drugi.
- A to za co było?! - zdenerwował się i sam i sprzedał liścia. Popatzryłam się na niego. wypadł mi z reki miecz który zniknął w połowie drogi na dół. Złapałam się za policzek. Opuściłam rece łacznie z głową tak że nie było mi widać oczu.
- Nie powinieneś tego robić...
- bo co?!
- bo mnie zraniłeś bardziej niż myślisz. - wyjęłam sztylet ze swojego paska i wbiłam mu. On zaczoł spadać z dziwną miną. A ja zaczęłam lecieć przed siebie

Arisu Touin

Mikeru upadł na ziemię. Po chwili się zorientowałam, co się stało. Podniosłam się na nogi i zaczęłam iść w kierunku Mikeru.
Stanęłam nad nim.
-Ej. Nic ci nie jest?-zapytałam nieprzytomnie.
-...-cisza.
-Ej.
-...
-Eeeeej. Nie płacą mi za czekanie.- ta. Mi nic nie płacą.
-...
To chyba źle znaczyło.
-Podniesiesz się?-zapytałam.
-...
-Dobra, bądź tajemniczy. Czy skryty. Tylko, do cholery, powiedz mi, czy żyjesz, bo cię dobiję.
-Arisu... ty idiotko!-powiedział trzymając się rany.
-No patrz, pogrozisz, od razu odzew jest.-powiedziałam nieprzytomnie- wstajesz, czy idziesz na hol?-zapytałam.
-Idiotka.
-Ok, zostawiam cię. Pa.
-Wracaj! Bo powiem Gaito.
-Hush. Cholera. Już ci pomagam.-powiedziałam i szybko wyjęłam miecz z rany.
-Gasph~! Nie można delikatniej?!-kryknął Mikeru.
-Ta... może ci jeszcze srajtaśmę rumiankową przynieść?! Podnoś się i przestrań zabawiać się z obcymi dziewczynami!-powiedziałam i zaczęłam ciągnąć go za rękę w kierunku plaży.
Znaleźliśmy się już w zamku.
Poszłam do gabinetu Gaito.
Bez pukania weszłam.
-Przyprowadziłam zgubę. -powiedziałam nieprzytomnie. Wyglądałam, jakbym miała zaraz się wywrócić.
Rzeczywiście. Zaraz zasnę.

~~Mikeru~~
Poszedł so swojej komnaty i opatrzył ranę.
-Aino... aleś ty jesteś słodka...-powiedział- już wiem na pewno, co to jest uczucie miłości.-powiedział i zasnął w łóżku.